Za oceanem "Newsweek" rezygnuje z wydań papierowych. W Polsce coraz więcej książek ukazuje się równocześnie i w wersji papierowej i cyfrowej. Czy już możemy mówić o dominacji cyfrowych wydań? Na to jest zdecydowanie za wcześnie. Choć niewątpliwie rynek e-książek będzie się powiekszać (i to bardzo dynamicznie - sam korzystam z czytnika i bardzo sobie tę formę kontaktu z książką chwalę), to nadal - zwłaszcza u nas - jest to rynek raczkujący. Przykład? Proszę bardzo - księgarnia Publio pochwaliła się rekordową sprzedażą "50 twarzy Greya" (szczegóły na rewelacyjnym blogu Świat Czytników). W ciągu miesiąca sprzedało się... 1200 (słownie: tysiąc dwieście) egzemplarzy. Co ważne, w tym czasie Publio miało wyłączność na sprzedaż e-wydania bestsellerowego "porno dla mamusiek". Taki wynik przy sprzedaży papierowych wersji wygląda blado - nie trzeba jednak być analitykiem, żeby przewidywać, że sprzedaż e-wydań będzie gonić sprzedaż wersji papierowych.
Także wydawcy komiksowi muszą zacząć przyzwyczajać się do e-publikacji. Comixology ogłosiło niedawno, że liczba ściągniętych komiksów w ich serwisie przekroczyła milion. Liczba robi wrażenie - chociaż myślę, że biorąc pod uwagę mnogość dostępnych tytułów (a także to, że praktycznie każda publikacja ma opcję darmowej próbki, którą można sobie ściągnąć), nie jest to rynek, na którym bestsellery mogą się równać liczbą sprzedanych egzemplarzy z bestsellerami papierowymi. Znów jednak wypada dodać... do czasu. Przyszłość zapowiada się ciekawie.
Także wydawcy komiksowi muszą zacząć przyzwyczajać się do e-publikacji. Comixology ogłosiło niedawno, że liczba ściągniętych komiksów w ich serwisie przekroczyła milion. Liczba robi wrażenie - chociaż myślę, że biorąc pod uwagę mnogość dostępnych tytułów (a także to, że praktycznie każda publikacja ma opcję darmowej próbki, którą można sobie ściągnąć), nie jest to rynek, na którym bestsellery mogą się równać liczbą sprzedanych egzemplarzy z bestsellerami papierowymi. Znów jednak wypada dodać... do czasu. Przyszłość zapowiada się ciekawie.