piątek, 30 października 2009

Prasówka

Dzisiejszy dodatek do Gazety Wyborczej - Co Jest Grane - zamieścił krótką recenzję albumu Jeż Jerzy musi umrzeć. Ponieważ tekst nie jest obszerny (a póki co także niedostępny w wersji online), pozwolę sobie zacytować w całości:

Wygląda na to, że Rafał Skarżycki to stachanowiec. Niemal dokładnie w tym samym czasie na półki księgarskie trafiły: jego debiutancka powieść "Teleznowela" i ósmy już tom komiksowej histroii, za sprawą której jest najbardziej znany, czyli niekończącej się sagi o Jeżu Jerzym. Niekończącej się? Czyżby to, po siedmiu tomach, miało się zmienić, jak sugeruje tytuł kolejnej części cyklu? Nie zanosi się na to. Co prawda bohater staje w tym odcinku przed obliczem Najwyższego, ale okazuje się, że ten nie ma go na liście. A to tylko jeden z wielu popkulturowych i subkulturowych żartów, których pełno jest niemal na każdej stronie tego albumu. Jeż nie tylko nie umiera, ale ma się dobrze i trzyma poziom, a kolejny album z nim w roli głównej śmieszy tak jak poprzednie.
Przemysław Gulda

Cóż, a propos "stachanowca" mogę tylko dodać, że w 2003 roku zdarzyło się, że na półki księgarskie trafiło sześć moich tytułów, więc podwójna premiera w tym kontekście wygląda raczej na lenistwo...

P.S. W weekendowym wydaniu Życia Warszawy ukaże się wywiad ze mną - rozmowa dotyczyła debiutu powieściowego, komiksów i filmowej wersji Jeża Jerzego. Tekst od rana w kioskach w wersji papierowej, a online już teraz - wystarczy kliknąć tutaj.

Brak komentarzy: