niedziela, 13 lutego 2011

Się dzieje

Jestem bardzo pozytywnie zaskoczony recepcją Jeża Jerzego. W najśmielszych snach nie przypuszczaliśmy, że film będzie aż tak dobrze odebrany. W ostatnich dniach pojawiła się bardzo pozytywna recenzja w serwisie Stopklatka. Oto fragment:

Gdy spoglądam na ostatnie dokonania naszych filmowców w polu komedii to mogę śmiało napisać, że "Jeż Jerzy" jest najlepszą polską komedią od czasu "Seksmisji". Bije też na głowę wszystkie dokonania na polu animowanym (wystarczy wskazać ostatni „hicior” "Gwiazda Kopernika") i sprawia, że popularna animacja skierowana dla dorosłych – "Włatcy Móch" chowa się głęboko i jest jej bardzo za siebie wstyd.

Z kolei w Dużym Formacie Gazety Wyborczej Krzysztof Varga poświęcił Jeżowi felieton, który zaczyna się tak:

Ujawniam się właśnie publicznie jako absolutny wielbiciel Jeża Jerzego, a pretekst jest taki, że parę godzin temu obejrzałem kinową wersję legendarnego komiksu. Co prawda film wejdzie do kin dopiero w marcu, mnie się poszczęściło i mogłem go zobaczyć na pokazie prasowym, dziś więc już namawiam na wyprawę do kina, bo takich filmów nam brakuje. "Jeż Jerzy" jest bowiem oazą na pustyni polskiej satyry politycznej.

Całość do przeczytania tutaj.

Do tego na zakończenie minionego tygodnia dostaliśmy wiadomość, że Jeż Jerzy zakwalifikował się na festiwal South by South West Film w Austin (Texas, USA) - więcej szczegółów tutaj i tutaj!

Premiera 11 marca 2011.

piątek, 4 lutego 2011

Śledziu o Jeżu

Dzisiaj ukazała się kolejna recenzja filmowej wersji "Jeża Jerzego" - tym razem autorstwa Śledzia. Ryba posłodził nam ogromnie - i nie ma co ukrywać, przyjemne to było jak cholera. Oto fragment recenzji:

mam nadzieję, że ilość czytelników serii zostanie w kinie masowo przykryta ludźmi nieznającymi komiksu. Ci oberwą obuchem w łeb - przyzwyczajeni do zabawnych, jak martwy szczeniak pływający w kałuży, dialogów z polskich komedii - dostaną i slapstick i wulgara i makabrę i kung-fu i aksziona, którego nie powstydziłby się Tony Scott.

Całość do przeczytania tutaj.

czwartek, 3 lutego 2011

Skandalista Jeż Jerzy

No i proszę, zanim jeszcze weszliśmy do kin, już skandal. Wystarczyły niecałe dwie minuty filmu "Jeż Jerzy", żeby Youtube uznał materiał za szerzący treści skandalizujące, oraz propagujący przemoc i pornografię. Efekt - po niecałych dwóch dniach, zwiastun został zablokowany, a my otrzymaliśmy list z ostrzeżeniem. Dość nieoczekiwanie o wydarzeniu napisał Fakt. Tylko czekać, aż o Jeżu zacznie pisać Pudelek...

Tymczasem sympatyczny artykuł o ekranizacji Jeża ukazał się w kanadyjskim portalu Twich.