Gdy spoglądam na ostatnie dokonania naszych filmowców w polu komedii to mogę śmiało napisać, że "Jeż Jerzy" jest najlepszą polską komedią od czasu "Seksmisji". Bije też na głowę wszystkie dokonania na polu animowanym (wystarczy wskazać ostatni „hicior” "Gwiazda Kopernika") i sprawia, że popularna animacja skierowana dla dorosłych – "Włatcy Móch" chowa się głęboko i jest jej bardzo za siebie wstyd.
Z kolei w Dużym Formacie Gazety Wyborczej Krzysztof Varga poświęcił Jeżowi felieton, który zaczyna się tak:
Ujawniam się właśnie publicznie jako absolutny wielbiciel Jeża Jerzego, a pretekst jest taki, że parę godzin temu obejrzałem kinową wersję legendarnego komiksu. Co prawda film wejdzie do kin dopiero w marcu, mnie się poszczęściło i mogłem go zobaczyć na pokazie prasowym, dziś więc już namawiam na wyprawę do kina, bo takich filmów nam brakuje. "Jeż Jerzy" jest bowiem oazą na pustyni polskiej satyry politycznej.
Całość do przeczytania tutaj.
Do tego na zakończenie minionego tygodnia dostaliśmy wiadomość, że Jeż Jerzy zakwalifikował się na festiwal South by South West Film w Austin (Texas, USA) - więcej szczegółów tutaj i tutaj!
Premiera 11 marca 2011.
2 komentarze:
Czekam niecierpliwie na film, jeszcze trochę... Powodzenia :)
Dzięki! Już niedługo!
Prześlij komentarz