poniedziałek, 4 maja 2009
Plany wydawnicze
Drugi scenariusz do nowego albumu Jeża idzie mi jak krew z nosa, a tymczasem dowiedziałem się od Tomka, że Egmont chciałby wydać od razu wersję w twardej oprawie (czyli z mojego punktu widzenia: z szesnastoma dodatkowymi stronami...). Do tego mile widziana edycja De Luxe któregoś z wcześniejszych tomów (+ szesnaście stron dodatków...). Jedym słowem raptem dowiedziałem się, że w zasadzie mamy do przygotowania standardowy, 48-stronicowy album! Do końca czerwca, bodajże... W takich okolicznościach można zostać człowiekiem religijnym, wznoszącym okrzyki w rodzaju "O, Matko Boska!", "Boże, mój Boże" itp. Więc wznoszę. Mam nadzieję szybko skończyć, bo rozpoczęty scenariusz czeka na zakończenie (miałem je dopisać w długi weekend, ale obezwładniała mnie wizja świńskiej zarazy opanowującej świat - zupełnie niesłusznie, bo jak się okazało, około czwartku WHO zlikwidowało świńską grypę; przynajmniej samą nazwę, bo obecnie w użyciu jest coś na kształt A H1N1 - mniejsza o to; w każdym razie przed całkowitym obezwładnieniem broniłem się C2H5OH, a to broń obosieczna: tnie zarówno obawy, jak i zdolność trafiania w odpowiednie klawisze).
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz