środa, 28 kwietnia 2010

Z poślizgiem

Donoszę, że byłem na Festwialu Komiksowa Warszawa i podobało mi się. Centralny Basen Artystyczny o mrocznym skrócie CBA i jeszcze bardziej mrocznych wnętrzach idealnie pasuje do komiksowych klimatów. Gdyby nie awaria natury losowej, chętnie spędziłbym na Festiwalu więcej czasu (no i przede wszystkim dotarł na after party). I tak miałem szczęście, bo mogłem pogadać z dawno nie widzianymi kolegami. Szczególnie ciepło wspominam chwile przy dymku w palarni - nawet jako palący biernie czułem się dobrze, co nieczęsto się zdarza. Pozostaje czekać rok na kolejną odsłonę Festiwalu!

A teraz z zupełnie innej beczki: byłem dzisiaj z wizytą "na planie" Jeża Jerzego. Nieustająco jestem pełen podziwu dla roboty animatorów, rysowników i reżyserów - miałem fart, że tacy ludzi wzięli się za przerabianie mojego tekstu na film! Czekanie do października będzie mi się strasznie dłużyło - mam nadzieję, że uda się wcześniej zorganizować seans kinowy dla ekipy, bo bardzo jestem ciekaw, jak ten materiał będzie wyglądał na dużym ekranie.

Brak komentarzy: