wtorek, 24 lutego 2009

Broda Śledzia

Jednym słowem - urosła. I to nie bez przyczyny. Rosła sobie bowiem nie z zaniedbania, ale z braku czasu na golenie. Śledziu, jak na rasowego rysownika komiksów przystało, podczas pracy nad nowym albumem nie wypuszczał z ręki cienkopisu/flamastra/copica/pędzelka (właśnie uświadomiłem sobie, że mimo wielu lat znajomości, nie wiem z pierwszej ręki - nomen omen - co trzyma w ręce Śledziu, kiedy rysuje). A jak wiadomo, trzymając w dłoni któryś z wymienionych przedmiotów trudno znaleźć miejsce dla brzytwy, tudzież maszynki do golenia. Stąd też bujny zarost Śledzia, który podziwiać można na jego blogu. Tamże przeczytać też można więcej o przyczynie nie golenia, czyli o drugim tomie Wartości rodzinnych. Nie wiem, jak inni, ale ja jako osoba uzależniona od Herringowych produkcji, będę miał problemy z goleniem do czasu zdobycia rzeczonego tomu na własność (bo ryzykować mastrowanie przy twarzy ostrym narzędziem, kiedy ręce drżą z niecierpliwości, to w moim mniemaniu wyjątkowy brak roztropności).

poniedziałek, 23 lutego 2009

Telewizja przyszłości

Rzadko oglądam telewizję. Z dwóch powodów: po pierwsze, mam mało czasu; po drugie, kiedy mam czas, to nie koniecznie jest co oglądać. Z względu na "po drugie" to, co warto oglądam kiedy wyjdzie na DVD, albo kiedy sobie nagram. Ostatnio objerzałem w ten sposób dwa pierwsze sezony Californication. Podobało mi się, nawet bardzo i to mimo słabszych momentów, ale nie o tym tu chciałem. Otóż dzięki Californication widać jak na dłoni różnice między telewizją a literaturą - obie dziedziny dzieli dystans mniej więcej trzech dekad. Dla nikogo tajemnicą nie jest, że Hank Moody jest bratem bliźniakiem (w wersji pop) bohatera książek Bukowskiego - Hanka Chinaskiego. Tyle że to, na co może sobie pozwolić Moody w 2008 roku, Chinaski mógł robić już w latach siedemdziesiątych! Nie jest to może jakaś wyjątkowa myśl, ale dotarła do mnie z całą jasnością - przyszłość telewizji zapisana jest we współczesnej literaturze. Ciekaw jestem, czy zdają sobie z tego sprawę dyrektorzy programowi stacji telewizyjnych. A jeśli tak, to co czytają?

niedziela, 22 lutego 2009

33% normy

Mimo różnego rodzaju przeciwności losu, udało mi się skończyć w deklarowanym terminie pierwszy scenariusz z trzech do szykowanego, nowego tomu Jeża Jerzego. Nie zdradzę tu treści tej historii - na to trzeba będzie poczekać do premiery albumu. Teraz scenariusz trafił do Tomka, który rozpoczął prace graficzne. W ciągu miesiąca powinien powstać gotowy komiks. Ten czas wykorzystam na napisanie kolejnego epizodu. Muszę przyznać, że po latach pracy w systemie "odcinek na termin" (doświadczenia ze Ślizgu, Komiksowa, Świerszczyka i paru innych gazet) z początku trudno było mi zostawić stare nawyki na boku i pogodzić się z tym, że scenariusz powstaje kilkanaście dni (nad tym pracowałem dwa tygodnie). Widząc jednak efekt bardzo się cieszę, że mam możliwość poczekania na najlepsze rozwiązanie, zamiast zadowalać się dostatecznie dobrym. Kiedy terminy narzucane były z zewnątrz (krótki cykl wydawniczy czasopisma), czas był wrogiem pisania. Teraz okazuje się sprzymierzeńcem. Niech więc płynie.

sobota, 14 lutego 2009

Machinacje - tym razem moje

Nie, nie jestem spokrewniony z ministrem Czumą. Nie, nie zalegam z oddaniem komukolwiek długu, rozliczeniem kredytu, ani niczym w tym rodzaju. Popełniłem jedynie krótki tekst do miesięcznika Machina, w którym spowiadam się ze swoich oczekiwań komiksowych Anno Domini 2009. Listę (moich) życzeń będzie można przeczytać już w marcowym numerze.

czwartek, 5 lutego 2009

Jeż Jerzy już w 2009 roku!

Niestety, jedynie wersja komiksowa. Prace nad filmem ciągnąć się jeszcze będą przez rok, a nawet trochę dłużej - w tym momencie trwa żmudna praca animatorów. W każdym razie, znaleźliśmy z Tomkiem czas (wreszcie!) na przygotowanie nowego albumu. Nie mamy jeszcze tytułu, ale to nie spędza nam snu z powiek - zazwyczaj powstawał, kiedy znaliśmy już zawartość tomu. Póki co, została nam do zrobienia ponad połowa albumu (dokładnie 24 strony - zdecydowaliśmy, że stworzymy trzy ośmiostronicowe historie). Do końca lutego powinienem napisać pierwszy scenariusz. Kolejne dwa powstaną do końca marca. Premierę planujemy na październik (Festiwal Komiksu w Łodzi). Biorąc pod uwagę pozostałe moje zobowiązania i plany zawodowe, zapowiada się czas intensywnego stukania w klawisze...